Akurat we wszystkich wyzwaniach dzisiejszy dzień wyszedł jako przerwa, więc musiałam zająć się czymś innym.
Kiedyś ćwiczyłam z Ewą Chodakowską, jednak jej ćwiczenia nie podobały mi się, były nudne, jeden filmik 45-minutowy, który się ciągnął wieki, a kiedy ja już prawie nie dawałam rady podołać ćwiczeniom, Ewa sobie spokojnie oddychała bez oznak wysiłku. Stwierdziłam, że to nie jest odpowiedni trening dla mnie, dlatego przerzuciłam się na inne ćwiczenia. Jednak dzisiaj postanowiłam, żeby znów spróbować z Chodakowską, może po tej przerwie zmieniło się moje nastawienie do niej? Włączyłam sobie killera... ćwiczenia robiłam bez jakiegokolwiek entuzjazmu, znuuuuudziły mnie strasznie, także po 7 minutach Chodakowska zniknęła z mojego ekranu :)
Zrobiłam ćwiczenia z Mel B, czyli z tą, z którą trzymam się od dawna. Dzisiaj postawiłam na pośladki i na brzuch - łącznie 20 minut treningu. Jednak było to dla mnie zdecydowanie za mało, włączyłam jeszcze 8 min buns - butt workout, ćwiczonka bardzo podobne do tych Mel B, ale przecież nic nie zaszkodzi powtórzyć :)
Na zakończenie postanowiłam pochodzić sobie chwilkę na steperze i z chwili zrobiło się 30 minut. Podsumowując - poranny trening trwający godzinkę, czego chcieć więcej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz